Koniec 2017 roku. Pogoda jak na długą polską jesień przystało. Na ogół pada. a jeśli akurat nie pada to znaczy, żę będzie padać. Ale jakoś tak pod koniec grudnia pojawił się mały mróz, czy mrozek jedynie. A, że jednocześnie błysnęło trochę słońca, to wyciągnąłem aparat z torby. Poszedłem fotografować zamarznięte kałuże.
Zawsze mnie fascynowały wzory jakie tworzyły się w czasie zamarzania.
|
A potem... potem poszedłem fotografować zamarznięte wiosenne kwiaty |
Na przykład kwitnące na łące jaskry |
i zbierające się do kwitnienia mniszki lekarskie... |
...zwane potocznie mleczami |
A w sam ostatni dzień roku pogoda się zmieniła. Ociepliło się, zaczął padać drobny deszczyk i gdy pojawiło się jakieś okienko w pędzących chmurach, na niebie pojawiła się... tęcza! |