Śmieszki budują swoje gniazda nie tylko nad jeziorami czy stawami. Można je spotkać również nad rzekami. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem kolonię śmieszek na wiślanej piaszczystej wyspie, nie mogłem wręcz uwierzyć w to, co widzę. Niektóre gniazda były po prostu dołkami w piasku, jak u rybitw czy sieweczek.
Ostatnio nad Wisłą liczebność śmieszek spadła znacznie. Jeszcze dziesięć lat temu, na moim ulubionym odcinku, można było spotkać dwie, trzy kolonie po kilka tysięcy par tych ptaków. Obecnie jest jedna - może ze dwieście par. Pisałem o tym już
wcześniej.
Postanowiłem w tym roku trochę pofotografować śmieszki. Bo choć w skali kraju są to ptaki dość pospolite, to darzę je jakimś sentymentem.
W kolonii śmieszek cały czas coś się dzieje. W przeciwieństwie do gnieżdżących się w pobliżu, spokojnych mew siwych, te krzyczą, kłócą się, latają jak wścieknięte. Słychać je zresztą z daleka. Taką kilkutysięczną kolonię - nawet na parę kilometrów. Obecnie - z racji na mała ilość ptaków jest to kilkaset metrów zaledwie. Ale i tak najpierw je słychać a dopiero potem widać.
Dziś więc trochę śmieszek latających. Jak widać większość z nich nie dość, że leci to jeszcze krzyczy... te ptaki tak mają...
Kto łazi po mojej wyspie?
Zabieraj się stąd! Do ciebie mówię!
No chyba ogłuchł!
Przypatrzę mu się z bliska... No wreszcie zniknął...
|
Wersja "na leniwca" - podyndam sobie nogą... |