Czasem dobrze jest tak odmienić perspektywę. Spojrzeć na świat inaczej. Widać wtedy inne rzeczy niż z poziomu ziemi. Tak jak w słynnej scenie ze "Stowarzyszenia Umarłych Poetów". Ansel Adams, jeden z najsłynniejszych amerykańskich fotografów krajobrazu, miał na dachu swojego samochodu przymocowaną specjalną platformę. Jakby bagażnik dachowy, który utrzyma człowieka, statyw i aparat. Tak sobie myślę... samochody były chyba wtedy troszeczkę masywniejsze.
Szedłem sobie przeciwpowodziowym wałem i patrzyłem na świat z góry. I trafiłem na miejsce gdzie świstak kręcił się w kółko i malował wzorki. Pewnie bym nie zwrócił na to uwagi, gdybym szedł drogą tuż przy polu.
Ileż to radości mogą dać człowiekowi proste rzeczy .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz