20 grudnia 2013

Wesołych Świąt


Czego by tu życzyć...?

Aaa... już wiem!
Białego Bożego Narodzenia i zielonych Świąt Wielkanocnych.
Zdrowia i pomyślności wszelakiej.
Szczęścia liczonego w kopach albo przynajmniej w tuzinach.
I żadnych wieści ze świata polityki.
Umiarkowania w świątecznym jedzeniu.
I aby zawsze było już tylko "lepiej"
A fotografom czystej matrycy i naładowanych akumulatorów.

..................................................
..................................................
.................................................

W miejsce kropek należy wstawić swoje najskrytsze marzenia.


Życzy Robert Dejtrowski z rodziną




19 grudnia 2013

Zaklinacz koni V




Heeej... futrzaki...! Tak, o was mi chodzi! Nie stójcie pod drzewami. Chodźcie do mnie. Jest ktoś chętny na poranne czochranie futra!?



Ty pierwsza? No to dawaj nochala.... 

... ej, no... proszę się nie pchać!

Oooo... i kolejna zazdrośnica przyszła.

Zostaw... moje buty są niesmaczne.

Jak się nie będziecie rozpychać, to mogę drapać obie...

Widzisz jak dobrze... 

A może drapanie pod bródką? 

Ależ się tego nalazło... nawet Tata nie ma jak fotografować!





Poprzednie przygody Młodego i koników:

Zaklinacz koni IV

Zaklinacz koni III

Zaklinacz koni II

Zaklinacz koni





13 grudnia 2013

Na brzegu rzeki Bug usiadłem i myślałem...



A droga wiedzie w przód i w przód, 
Choć się zaczęła tuż za progiem - 
I w dal przede mną mknie na wschód, 
A ja wciąż za nią - tak jak mogę...
Znużone stopy depczą szlak - 
Aż w szerszą się rozpłynie drogę ,
Gdzie strumień licznych dróg już wpadł...
A potem dokąd? - rzec nie mogę.

           J.R.R. Tolkien "Władca pierścieni"



Jeśli chcesz zbudować statek, nie gromadź ludzi, by zbierali drewno i rozdzielali obowiązki ale wzbudź w nich tęsknotę za rozległym i niekończącym się morzem.

         Antoine Marie Jean-Baptiste Roger de Saint-Exupery





Usiadłem na brzegu, zapatrzyłem się w dal i zamyśliłem. W wodzie odbijały się drzewa. I nagle dostrzegłem w toni wodnej drogę i bramę... portal do innego świata... raz się otwierał raz przymykał... falował w nieskończonej zieloności. Trwał....