14 czerwca 2011

Koniki polskie - Narodziny

Pewnej kwietniowej nocy, na skraju wilgotnego olchowego lasu coś zaczęło się dziać...
Nie ma to jak matczyny masaż  na powitanie  nowego  świata ...

Po masażu okazało się, że mam nogi, tylko jeszcze nie wiem  do czego  mogą służyć ...


Chyba już wiem. Ale zapanowanie nad wszystkimi czterema nogami to problem niemal nie do rozwiązania... 


A kuku... 
Chodzenie już całkiem dobrze mi idzie...
... ale najbardziej lubię spać.
Zwłaszcza jeśli mama jest blisko...

...lub jeszcze bliżej.

Czasem odważę się trochę odejść...
...bo świat jest taki dziwny i ciekawy.
Choć mam tylko kilka dni, to w razie potrzeby potrafię szybko biegać ...

... i na pewno szybciej od was! Ścigacie się frajerzy?









1 komentarz: