03 lipca 2018

Wianki, wianki...





Pojechaliśmy do Kazimierza na Ogólnopolski Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych...

Jest świt, więc pierwsze kroki kierujemy nad Wisłę. Na rynku jeszcze nic ciekawego się nie dzieje.



Dochodzimy do Wisły. Z daleka widzę na brzegu pozostałości wianków. Faktycznie, to ta pora. Właśnie minęła najkrótsza noc w roku. Sądząc z tego, że wianków jest kilka, ktoś tu blisko musiał zrobić wiankową imprezę w Noc Kupały lub w Noc Świętojańską w zależności od światopoglądu.

Podchodzę bliżej. Mało mam zdjęć nadwiślańskich wianków, może coś ciekawego da się sfotografować... 

I nagle widzę!? To w większości nie są wianki tylko... styropianowe krążki obłożone różnymi roślinami.

W narodzie zanikła umiejętność plecenia wianków czy co?

Pomijając już aspekt śmiecenia, diabli wiedzą gdzie ten styropian wyląduje a rozkładać się będzie setki lat. 

Najciekawszy pseudowianek, zrobiony został na styropianowej podstawie w kształcie serca i ze świętym obrazkiem. Nie znane mi są zamysły autora: czy to serce pochodziło od serca Jezusowego czy od symbolu święta zdrowia, urodzaju i płodności. Wszak chłopak, któremu podobała się jakaś dziewczyna, potrafił wiele zrobić, by wydobyć z rzeki jej wianek. Wróżyło to młodym zamążpójście i dostatek. Do tego zdobienia z liści paproci też mogły mieć znaczenie. W tym bowiem czasie, tak zwanego letniego przesilenia, kwiatu paproci szukano... Miał przynosić szczęście, bogactwo a zobaczyć go było można tylko przez chwilkę, w najkrótszą noc roku.
Sama paproć też miała dla naszych przodków wielkie znaczenie. Wierzono, że rośnie na granicy światów i chroni przed demonami. Liście paproci umieszczano nad drzwiami domów czy obór albo wkładano w strzechę by ochronić domowników.

W każdym razie wyszło interesujące i symboliczne pomieszanie tradycji słowiańskich i chrześcijańskich. 

Tylko po co ten styropian? Czy symbolizuje on współczesny globalny śmietnik?




2 komentarze:

  1. Wielka szkoda. Niestety styropian strasznie psuje klimat :(. Same puszczanie wianków to urocza tradycja i pomysł bardzo mi się podoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesujaca opowiesc . Szkoda tylko ze ten styropian zostal w rzece . Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń