12 marca 2016

Henryk i jego pióra






Miałem niedawno przyjemność gościć w Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej. Pojechałem z całą rodziną na warsztaty prowadzone przez Michała Malinowskiego założyciela Muzeum Bajek i Opowieści w ramach Festiwalu Kreatywnego Odkrywania Muzeum.

Muzeum znajduje się w rodzinnym dworku przyszłego noblisty. Tu się wychowywał,
tu stawiał pierwsze kroki i tu uczył się wspinać na drzewa. W Muzeum znajduje się prawie 200 letni fortepian kupiony jeszcze przez matkę pisarza. Wciąż działający, choć czasem sprawiający problemy przy strojeniu. Legendy głoszą, że gdy mały Henio miał dość lekcji muzyki, chował się pod tym fortepianem i udawał, że go nie ma.




Pisarz był w swoich czasach niezwykle popularny. Oprócz Nagrody Nobla otrzymał między innymi najwyższe francuskie odznaczenie państwowe - Legię Honorową. Dzisiejsi celebryci nie dorastają mu nawet do pięt. Był jednocześnie człowiekiem niezwykle skromnym. Podobno aby uniknąć skutków swojej sławy, podróżował często pod zmienionym nazwiskiem. Fotografia nie była tak popularna jak dziś, mógł więc raczej nie obawiać się rozpoznania. Wszak oficjalne ogłoszenie wynalazku fotografii miało miejsce zaledwie 10 lat przed urodzinami Sienkiewicza.


Ci, którzy mnie znają lepiej, wiedzą że mam hmm... no... lubię wieczne pióra. Piszę wiecznymi piórami gdzieś od środka szkoły podstawowej. I można by powiedzieć - parę razy w życiu pisałem długopisem ale bardzo się tego wstydzę. Młody czyli Krzyś pobił mnie w przedbiegach. Na początku uczył się pisać ołówkiem a potem... maczanym piórem ze stalówką a następnie przeszedł płynnie na pióra wieczne. W zasadzie w życiu nie pisał długopisem!
Nic więc dziwnego, ze wśród rozlicznych pamiątek nagle zwróciło moją uwagę... stare wieczne pióro!


Co prawda leżało na podstawce z napisem Parker ale był to stary Waterman - Safety Pen. Ponad stuletni, bo pochodzący z początków XX wieku. Bardzo ciekawy model! Można w nim było, kręcąc odpowiednim pierścieniem na obudowie, schować i zabezpieczyć wewnątrz stalówkę. Dziś jest to już praktycznie niestosowana technika, choć niegdyś była bardzo popularna i używana przez wiele firm. Według słów dyrektora muzeum został kupiony przez Sienkiewicza gdzieś między 1908 a 1911 rokiem. Czyli dokładnie w czasie, kiedy pracował na powieścią "W pustyni i w puszczy". Być może przygody Stasia i Nel były własnie tym piórem spisywane.
A swoją drogą, wiecie dlaczego bohater "W pustyni i w puszczy" ma na imię Staś? Kiedy autor pracował nad książką, codziennie rano przynosił mu mleko mały chłopiec z pobliskiej wioski - Staś Tarkowski. Pisarz darzył go ogromną sympatią i postanowił dać jego imię swojemu bohaterowi.



Sienkiewicz używał również innego pióra. Otrzymał je kiedyś w prezencie od firmy Parker. Był wszak znanym na świecie pisarzem. Oba pióra wraz z innymi pamiątkami, zostały przekazane przez rodzinę, dla powstającego po śmierci Sinkiewicza muzeum. Przekazano je tymczasowo do depozytu ówczesnemu proboszczowi w Woli Okrzejskiej. Miały tam pozostać do czasu, kiedy będzie możliwe publiczne ich wystawienie. Niestety II wojna światowa pokrzyżowała te plany. Muzeum nie udało się jeszcze otworzyć a opiekujący się pamiątkami ksiądz został aresztowany, wywieziony i zamordowany w Oświęcimiu. Wiele rzeczy nie przetrwało wojny i zaginęło. Wśród nich i Parker. Pozostał jedynie ślad w dokumentach spisanych w czasie przekazywania pamiątek...



W jednym z pokojów odtworzono gabinet pisarza. Jego podobizna jest tak realistyczna, że wchodząc ukłoniłem się lekko, powiedziałem z uśmiechem
- Dzień dobry - i... dopiero wtedy zorientowałem się, że nie mówię do żywego człowieka.


Sienkiewicz pisał, można powiedzieć, drobnym maczkiem. I jednocześnie w sposób niezwykle czytelny i piękny. Łza się w oku kręci, gdy porównuje się to z charakterem pisania współczesnych ludzi... łącznie z moim własnym.


Dziś niektóre jego rękopisy możemy podziwiać w Woli Okrzejskiej. Pisane były oczywiście piórem z fleksem - czyli z miękką stalówką dającą różnej grubości linie w zależności od siły nacisku.


Jedna z cenniejszych pamiątek w muzeum. Podobizna Matki Boskiej, którą pisarz zawsze zabierał ze sobą gdy ruszał w swoje liczne podróże.








3 komentarze:

  1. thank for the sharing this visit ! very interesting !

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawe to muzeum. Muszę koniecznie je kiedyś zobaczyć, bo Sienkiewicz, to taka osoba, z której każdy Polak powinien być dumny. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam. Wola Okrzejska jest niedaleko Łukowa. A samo muzeum jest bardzo kameralne i niemal domowe. A jeszcze jakby się udało namówić dyrektora na opowieści...

      Usuń