W środku zimy wreszcie zaczęła się zima. Wczoraj rano termometr pokazał -15. Ale dwa dni mrozu to za mało, by Wisła zamarzła więc dla zaostrzenia apetytu zdjęcia z zeszłego roku. Odnalezione i właśnie obrobione w czasie noworocznych porządków na dyskach.
Chwila przed wzejściem słońca... |
Słońce właśnie wschodzi... |
Malarstwo abstrakcyjne w wykonaniu Matki Natury |
Pierwsze promienie słońca ścielą się po lodzie |
Godzina po wschodzie... pora wracać do domu. |
Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDla mnie piękne, zwłaszcza zdjęcie podpisane "pierwsze promienie słońca ścielą się po lodzie.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńRobert jedno ze zdjęć przypomina mi polskie drogi łatane przez drogowców nie wiem czemu :) Ale i rak zdjęcia obłędne zmarzłeś trochę na pewno .
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiałem kogo to ja spotkałem dziś (tj 03.02.2014r.) nad Wisłą ;)) Statyw sugerował, że fotograf raczej zna się na rzeczy. Ustawienie pod światło utwierdziło mnie w moim przekonaniu. Od czego internet? No i znalazłem ;)) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo nic się na tym świecie nie ukryje :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
To natura stwarza najpiękniejsze obrazy wystarczy tylko prawidłowo je uchwycić :)
OdpowiedzUsuńJakie to cudowne, że mamy prawdziwą rzekę, a nie spławny kanał. Ty Masz całą Wisłę, z prawdziwymi brzegami po obu stronach. Ja w Warszawie mam chociaż jeden brzeg z prawej strony, ale to zawsze coś. Uwielbiam latem jeździć na Golędzinów, gdzie przy niskim poziomie wody Wisła przebija się niczym górska rzeka przez głazy narzutowe i tak cudownie szumi i chlupie, zagłuszając odgłosy miasta. A na głazach siedzą mewy, czaple, kormorany...Ach......
OdpowiedzUsuń