31 maja 2011
Mój jest ten kawałek podłogi...
Nasłoneczniona karpa na skraju wilgotnego jest bardzo atrakcyjną miejscówką. Raz, że można się wygrzewać spokojnie, dwa... namówić na to wygrzewanie jakąś przystojną samiczkę. Nic więc dziwnego, że w spokojnych zazwyczaj jaszczurkach żyworodnych burzyła się krew. Na pysku jednego z jaszczurów widać ślady po poprzednich walkach. Całe starcie a właściwie trzymanie w zwarciu i potrząsanie, trwało dobre dziesięć minut. Zwycięski samiec był był tak pewny siebie, że kiedy na koniec ostrożnie wyciągnąłem w jego stronę rękę - próbował dziabnąć mnie w palec!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz