...czyli coś na kształt żaby? Kilka lat czekałem by sfotografować żaby z ogonami. Takie już nie kijanki ale jeszcze nie żaby. I ciągle rozmijaliśmy się w czasie albo przestrzeni.
Dopiero w tym roku Krzyś wypatrzył je w małym bajorze na środku łąki. I przybiegł do domu krzycząc z całych sił.
- Taaatooo... choć zobacz co znalazłem!
Wystarczyło wejść do wody i posiedzieć. Niedługo. Zaledwie kilka godzin.
|
Jeszcze trochę i nikt mi nie powie: ty smarkaczu... |
|
Czy ta woda się kiedyś skończy? |
|
No dobra... wyszłam na ląd i co teraz? |
|
A właściwie... wyszłam czy wyszedłam? Trzeba się spytać posłanki Pawłowicz! Co autorytet to autorytet. |
|
Jednak wracam, w wodzie lepiej... |
|
W życiu każdej żaby są takie chwile kiedy ogonowi trzeba powiedzieć stanowcze nie. |
Wspaniałe! Ileż moje chłopaki by dali, żeby na żywo zobaczyć żaby w tym wieku. Dzięki za piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńSam już nie pamiętam kiedy poprzednio wdziałem żaby w tym wieku. dobrych parę lat temu. I te bym przeoczył gdyby nie "wszędobylskość" Młodego :)
UsuńPozdrowienia
Sam już nie pamiętam kiedy poprzednio wdziałem żaby w tym wieku. dobrych parę lat temu. I te bym przeoczył gdyby nie "wszędobylskość" Młodego :)
UsuńPozdrowienia