Tuż pod domem, w kałuży powstałej po ostatnich deszczach na drodze, pojawił się niespodziewanie kumak. Siedział w płytkiej wodzie i patrzył z wielką powagą.
Nachylając się nad nim usłyszałem jakby cichy śpiew:
Co ty tutaj robisz?
I co ja robię tu... co ty tutaj robisz?
Dwanaście ciężkich szczerozłotych koron moją głowę zdobi.
Jest tyle różnych dróg, co ty tutaj robisz?
- Ach, czasem udawało się mi uwierzyć w sześć niemożliwych rzeczy już przed śniadaniem - pomyślałem... i przestałem się dziwić.
I wtedy jakbym usłyszał coś znowu... Już każdy powiedział to co wiedział, Trzy razy wysłuchał dobrze mnie. Wszyscy zgadzają się ze sobą, A będzie nadal tak jak jest. |
Robiłem więc zdjęcia dalej nie przejmując się niczym... |
... i podziwiając źrenice w kształcie serduszek... |
... oraz brzuszek w czerwone palmy, które czasem dawało się zauważyć. |
Brzuszek ten służy kumakowi do odstraszania. Jaskrawy kolor podobnie jak w przypadku biedronek czy salamander oznacza "uważaj - jestem trujący albo przynajmniej niesmaczny".
Kumaki to co prawda nie żaby, jak powszechnie się uważa ale ropuszki czyli przedstawiciele rodziny ropuszkowatych. I są to jedyne nasze płazy, które "kumkają" przeciągłym "kuuuuuum" mniej więcej tak jak żabki w bajkach. Wszystkie pozostałe rechoczą, gulgoczą, terkoczą czy też wydają inne dźwięki, raczej do kumkania niepodobne.
świetnie opisane fotki, z przyjemnością czytam
OdpowiedzUsuńRobercie, gratuluję wspaniałych zdjęć i chylę czoło w uznaniu poświęcenia dla fotografii.
OdpowiedzUsuńDzięki :) Ale jak już gdzieś napisałem to nie jest poświęcenie. Poświęcenie jest wtedy kiedy dzień w dzień wykonujesz gównianą robotę za gówniane pieniądze by twoja rodzina miała cokolwiek do jedzenia. A to tu... to czysta przyjemność
UsuńWspaniała sesja! I kumak piękny :-)
OdpowiedzUsuńThis ia great !:)
OdpowiedzUsuń