Nie dość, że wylazło z lasu prosto mi pod obiektyw, to jeszcze bezczelnie zaczęło się oblizywać. A potem odwróciło się do mnie pewną... bardzo istotną częścią ciała i... niespiesznie zniknęło za drzewami. Widząc niektóre miny miałem ochotę powiedzieć:
- w pełni się z tobą zgadzam ale nie rozmawiajmy o polityce...
Miła sarenka :-)
OdpowiedzUsuńPatrzę na pierwsze zdjęcie i zachodzę w głowę w jakich to lasach żyjesz, że wychodzą z nich kangury ?!
OdpowiedzUsuńChyba nie świadczy to o mnie za dobrze...
Ale przy drugim i trzecim już się zorientowałam co do przynależności gatunkowej stwora