Śnieg sypał. Czasem mniejszy, czasem większy... Po zrobieniu całe jserii zdjęć zawiei w lesie i kilkukrotnym czyszczeniu obiektywu, zacząłem się zastanawiać, co zrobić z tak pięknie zaczętym dniem. I wtedy przyszło mi do głowy, że bieszczadzkie cerkiewki mogą w tym śniegu dobrze wyglądać. Ruszyłem więc ich szlakiem. Pogoda okazała się... bieszczadzka. Raz sypał śnieg, tak że nie było niemal nic widać a raz lał deszcz. Mimo kilku prób nie udało się mi sfotografować cerkiewki w Równi. Podjeżdżałem tam chyba ze 3 razy i za każdym razem lało. Mimo, że kilka kilometrów wcześniej - w Hoszowczyku padał słuszny śnieg. W Smolniku czekałem chyba z pół godziny. W końcu, zniechęcony ciapiącym deszczykiem, ruszyłem i wtedy zaczęła się śnieżyca. Wracałem kilkaset metrów na wstecznym biegu, bo nie było jak zawrócić. A bałem się, że śnieg jak się zaczął, tak i zaraz może się skończyć. Miałem zresztą rację... ale zdążyłem.
Hoszowczyk |
Smolnik |
Smolnik |
Smolnik |
Żłobek |
A fuuujjj ... śnieeeeggg ... bleeeee ... ;)
OdpowiedzUsuń