Szedłem leniwie brzegiem starorzecza. Między starymi wielkimi wierzbami, które już kilkakrotnie tu na blogu występowały. Kątem oka obserwowałem równie leniwie płynącego niedaleko łabędzia. Sielanka po prostu. A Słowianie lubią sielanki :)
Nagle usłyszałem gwałtowne "ping ping ping ping... " łysek. I chlupot wody! Łabędź wpłynął w żerującą się na skraju trzcin rodzinę łysek! Z kilkoma dopiero co wyklutymi młodymi - małymi czarnymi puchatymi kuleczkami, jakby maźniętymi na wierzchołku czerwonym lakierem. Pewnie by je zupełnie zlekceważył ale łyski poderwały się gwałtownie. Jedna zgromadziła dokoła siebie pisklęta i ukryła się gdzieś w nadbrzeżnej roślinności a druga ruszyła... do ataku. Na wielokrotnie większego łabędzia... ! Z zacietrzewieniem takim, że łabędź który początkowo wykonał tylko kilka takich ruchów jakby chciał się odgonić od męczącej muchy, w końcu poderwał się do lotu i sromotnie opuścił pole bitwy...
Wszystko trwało zaledwie kilka sekund. Zdążyłem zrobić trzy zdjęcia z których wyszło jedno.
Ktoś zbiera dane o późnych lęgach łownych kaczek i łysek. Chodzi o przesunięcie daty przedwczesnych łowów.
OdpowiedzUsuńPozwolisz mi na opublikowanie tego materiału na plamce? :-)
Jasne :)
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
OdpowiedzUsuńRobert, tylko czy potrafiłbyś określić datę tego wydarzenia? Nie musi być dokładna, jednak taka informacja byłaby dość istotna. Bo rozumiem, że wpis powstał jakiś czas później...
Dużo później... :) zdjęcie zrobiłem gdzieś na początku lat 90 ubiegłego wieku. Mógł być gdzieś 1992 lub 93 rok.Sadząc z roślinności to jakiś środek maja.Może udałoby się określić miesiąc jakbym dotarł do negatywów ale do tego potrzebne są poszukiwania archeologiczne. Dużych kilka lat temu poskanowałem co lepsze zdjęcia z negatywów, wszystko spakowałem i ukryłem na dnie szafy... nawet już nie pamiętam, której. Spróbuję coś podziałać ale nie obiecuję efektów.
OdpowiedzUsuńTak patrzę na to zdjęcie i sobie myślę... łysek tam nie ma, łabędzi też. Kiedyś ktoś jednego zastrzelił i zjadł... drugi był sam przez rok a potem już nie wrócił... Osoka na zdjęciu też chyba wyginęła... :(
OdpowiedzUsuń