TAAATOOO SZYBKOOO!!! - słyszę zza okna odległy krzyk.
Coś się stało? Wybiegam przed dom, przebiegam przez podwórko... Na pobliskiej łące stoi Krzyś i macha do mnie zawzięcie.
- Zobacz co znalazłem - słyszę - może weź aparat i obiektyw do makro!
A więc wszystko w porządku. Uff... Przestraszylem się trochę tym niespodziewanym krzykiem. Wracam po sprzęt i wędruję na łąkę. Na niewielkim wzgórku, porośniętym suchymi trawami i kończącymi właśnie kwitnąć wrzosami, stoi Krzyś i z wielkim uśmiechem na gębie pokazuje mi coś na dole.
Wśród fioletowych kwiatów siedzi sobie wielka, zielona... MODLISZKA!
Orzesz ty..! Tu? Na Mazowszu? A jednak.
Robię zdjęcia do czasu, kiedy słońce się chowa i zaczyna lać kolejny wrześniowy deszcz. Czyli... przez jakieś 15 minut.
Jeszce kilkanaście lat temu modliszki w Polsce można było spotkać jedynie w kilku miejscach w południowo-wschodniej części kraju. I to niezbyt często. Dwadzieścia lat temu, by je sfotografować, musiałem pojechać na Słowację - tuż pod węgierska granicę. A tu proszę, dziś przyszła do mnie sama. Zamieszkała pod domem, nawet nie pytając się o zgodę.
Chwila poszukiwań w internecie i nagle się okazało, ze modliszki podbijają Polskę. Zamieszkały na Opolszczyźnie, Lubelszczyźnie, widziano ją w Górach Świętokrzyskich, na Mazowszu... Pojawiły się też na Mazurach w okolicach Olsztyna czy na Podlasiu. Ba... niedawno nawet ktoś znalazł modliszkę w środku Warszawy. Złapał ją i wezwał Ekopatrol. Myślał, że to jakiś egzotyczny uciekinier z hodowli. Bo w sumie, kto poza garstką fachowców wie, że modliszki można w Polsce spotkać?
Ale jednocześnie jest to owad powszechnie znany, wręcz symboliczny. Z jednej strony ze względu na charakterystyczny wygląd, kojarzący się często z głęboką modlitwą. Nawet naukowa, łacińska nazwa brzmi: Mantis religiosa. Z drugiej strony znany jest również z tego, że samica... zjada samca po lub nawet w trakcie kopulacji. Co prawda dochodzi do tego najczęściej w warunkach hodowlanych. W naturze samiec ma o wiele większa szanse zrobić swoje i uciec... Ale legenda pozostaje. Co ciekawe, sama kopulacja może trwać kilka godzin i nawet jeśli zdarzy się, że samica zaczyna posilać się swoim partnerem, to wiele mu to nie przeszkadza. Zjadanie zaczyna się zawsze od głowy, bo tam samica może łatwo sięgnąć. A, że ośrodki nerwowe zawiadujące aktem płciowym u modliszek znajdują się nie w głowie a w dolnej części ciała, to kopulacja trwa nadal w najlepsze.
W kulturach wschodu modliszka jest za to symbolem odwagi i opanowania.
Polskie modliszki zimują w postaci jaj. Dorosłe osobniki nie przeżywają zimy. Gdzieś w maju wykluwa się kolejne pokolenie. Larwy są podobne do dorosłych owadów. Jedynie są mniejsze i nie mają skrzydeł.
Spojrzała w bok prosto na mnie i wpatrywała się z uwagą. |
U nasady odnóży chwytnych modliszki znajdują się "wielkie oczy". Odwracają one uwagę ofiary od znacznie groźniejszego końca...
|
Modliszki bardzo wiele energii poświęcają na pielęgnację. Kiedy ją obserwowałem i fotografowałem, połowę czasu zajmowała się właśnie czyszczeniem kolejnych odnóży.
|
- Czekam i czekam a obiad nie przychodzi.... Poczekam więc jeszcze. Cierpliwa jestem... |
- Jak to dobrze, że modliszki nie są zbyt wielkie... Co by to było gdyby... - mówi Krzyś.
W strugach deszczu wracamy do domu. Krzyś idzie dumny ze swojego znaleziska. Ciekawe czy modliszek zamieszka u nas więcej, czy też to pojedynczy przypadek?
Piękna ta modliszka...
OdpowiedzUsuńA taki oto morał z tej opowieści dodał dla panów jeden ze znajomych: "Nie oglądaj się za d... bo głowę stracisz"
OdpowiedzUsuńModeleczka z niej :P
OdpowiedzUsuńAno modeleczka. Pozowała jak szkolona.. na ogół :)
UsuńŁadnie zapozowała :)
OdpowiedzUsuń