Ciężkie było życie leszczyny tegorocznej wiosny. Normalnie (tylko co to znaczy normalnie?) kwitnie na początku marca. I nawet w tym roku próbowała zacząć. Kotki trochę jakby się rozwinęły. Chciałem napisać na wpół się rozwinęły ale to nawet nie było "na wpół"... najwyżej "na ćwierć" albo i to nie. Potem wiosenny atak zimy i kilkunastostopniowe mrozy zahamowały wszystko. I tak leszczynowe kwiaty zastygły w letargu na... ponad miesiąc.
Nadszedł kwiecień i nic się nie zmieniło. Wszystko rozwinięte najwyżej "na ćwierć". Dopiero w połowie kwietnia, kiedy zima w swej łaskawości trochę odpuściła, coś w leszczynowym świecie drgnęło. Wciągu dosłownie dwóch, trzech dni kotki się rozwinęły całkowicie i... przekwitły.
|
W takim stanie kwiaty leszczyny przeczekiwały marcowo-kwietniowy atak zimy przez ponad miesiąc . |
|
Mało kto wie, że kwiaty leszczyny są rozdzielnopłciowe. Powszechnie znane leszczynowe kotki to są kwiaty męskie. Ponieważ krzew jest wiatropylny, produkują ogromne ilości pyłku. W gruncie rzeczy to co wiosną widzimy na leszczynowych gałęziach to wiszące męskie organy płciowe! |
|
Zaś kwiaty żeńskie, czyli te z których wyrastają potem orzeszki są niepozorne. Z czegoś, co wygląda jak zwykły pąk liściowy wyrasta maleńka czerwona korona. |
|
Trzeba nieźle wysilić wzrok, bo ma... najwyżej dwa, trzy milimetry średnicy. Jeśli nie przyglądamy się uważnie gałązkom, najprawdopodobniej ją po prostu przeoczymy. |
Świetne ujęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Z moich leszczyn kwiatostany męskie właśnie opadają :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, szczególnie podoba mnie się drugie z podświetlonymi kotkami.
Piękne zdjęcia a kwiatuszki żeńskie urocze i tajemnicze
OdpowiedzUsuń