Podobno konie nie powinny jeść liści czy gałązek dębu. Ale wszystkim znanym mi konikom polskim na jego widok świecą się oczy. Potrafią objeść z liści i okorować do żywego pnia nawet spore drzewka. Same z siebie. Nikt im tego nie broni alni nikt ich nie namawia. Jeden z hodowców opowiadał jak zjadły mu cały szpaler kilkunastoletnich dębczaków... Zostały białe, ogryzione pnie!!!
O... dąbek. Ciekawe czy równie dobrze smakuje jak pachnie...
konie mają gdzieś, że czegoś nie powinny jeść. ja swego czasu nieźle pokułam sobie ręce wyrywając mojemu wierzchowcowi z pyska okazały jałowiec... Nie wspominając już o łapaniu w pysk wszystkiego co zielone i się nawinie idąc przez las. Mimo wszelkich wysiłków jeźdźca.
konie mają gdzieś, że czegoś nie powinny jeść.
OdpowiedzUsuńja swego czasu nieźle pokułam sobie ręce wyrywając mojemu wierzchowcowi z pyska okazały jałowiec...
Nie wspominając już o łapaniu w pysk wszystkiego co zielone i się nawinie idąc przez las. Mimo wszelkich wysiłków jeźdźca.