05 października 2012

Opowieść o starych drzewach VI



Wiedziałem, że tam są. Przejeżdżałem niedaleko wielokrotnie i widziałem je z samochodu. Wielkie stare topole. Ale nigdy nie miałem czasu się zatrzymać. Ba... tam nie ma po co zatrzymywać się na chwilę. Tam trzeba spędzić parę godzin, by nacieszyć wzrok. 
 Wreszcie udało się. W piękny jesienny dzień zapakowałem sprzęt do samochodu i ruszyłem. 

Topole z bliska były jeszcze bardziej niesamowite niż z daleka. Pozostały prawdopodobnie po dawnych lasach łęgowych. Sprzed... dwustu lat? Może więcej? By objąć pnie największych drzew potrzebne byłyby trzy - cztery osoby.
Podobno przez lata był tu teren wojskowy. Niedostępny dla ludzi, więc miały szansę się ostać i uniknąć naszej zachłanności. 
Takie drzewa to dziś już widok niespotykany. Piękno utracone... 













Poprzednie części "Opowieści o starych drzewach"

Opowieść o starych drzewach

Opowieść o starych drzewach II

Opowieść o starych drzewach III

Opowieść o starych drzewach IV

Opowieść o starych drzewach V




2 komentarze: